WyzwalajÄ…cy taniec ego
WyzwalajÄ…cy taniec ego
autorem artykułu jest Krzysztof Kina
Co jest motorem Twoich działań? Czy wiesz co Cię napędza? Co decyduje o Twoich wyborach? Wiesz pewnie o tym, ze są dwie siły sprawcze, które działają na świecie... To strach i miłość. Tak właściwie to jest tylko jedna siła, bo strach istnieje tylko po to, aby się w końcu przekonać do Miłości, nauczyć się jej. Strach, to tylko środek do rozbudzenia miłości. Wiemy już to. Teraz wiemy też jak działa strach i jak działa miłość. Widzę po sobie jak strach blokuje życie i wszelkie twórcze działania. Stach jest nie tylko tym, co zmusza nas do podjęcia decyzji, gdy nam ktoś przystawia lufę do głowy... Strach działa o wiele bardziej subtelnie.
Strach to każda podjęta decyzja, typu "mniejsze zło", to każda decyzja, którą podjęliśmy pod wpływem presji, otoczenia, nie do końca przekonani.. wbrew sobie, bojąc się kogoś, czegoś, tego co ktoś o nas powie, że kogoś zawiedziemy... To decyzje podjęte pod wpływem strachu o przyszłość. Pod wpływem troski podszytej strachem o nasze dzieci... To również decyzje podjęte pod wpływem (nie)naszych nierozumianych ambicji, pragnień, oczekiwań naszych i społecznych... To wszystko co napawa nas lękiem lub jest pogonią za wiatrem.
Dlaczego to piszę? Bo wiedzę po sobie jak na mnie działa strach i myślenie egoistyczne... właśnie. Egoistyczne.
Strach ma swe centrum w egoizmie. W wierze w samotność, w samotnÄ… walkÄ™ z rzeczywistoÅ›ciÄ… o przetrwanie. To jest strach naszego ego, przestraszonego i samotnie walczÄ…cego o przeżycie. To ego siÄ™ boi. Ego jest samotne i przekonane, że musi samotnie iść przez życie, że musi walczyć, aby przetrwać. Ego siÄ™ caÅ‚y czas boi i rozsiewa ten strach wszÄ™dzie projektujÄ…c go na całą naszÄ… rzeczywistość, zakÅ‚amujÄ…c jej obraz. Ego stale musi udowadniać, że sobie poradzi, jednoczeÅ›nie wiedzÄ…c, czujÄ…c, że to nie prawda. Ego podjęło pod wpÅ‚ywem dumy decyzjÄ™ o walce z Bogiem i rzeczywistoÅ›ciÄ… i w porywie emocji zbuntowaÅ‚o siÄ™ przeciwko Prawdzie. Podjęło decyzjÄ™, że sobie samo poradzi i sobie „radzi”... Czuje, że jest skazane na porażkÄ™ ale na ten czas jest jeszcze zbyt dumne, by siÄ™ przyznać do tego... Wciąż walczy i próbuje coÅ› osiÄ…gnąć, coÅ› zrobić, zabezpieczyć siÄ™ przed niewiadomym... Być wielkie, zwyciÄ™skie, a jest... wylÄ™knione, niepewne, sÅ‚abe, nieufne.... a zatem agresywne, rzÄ…dne wÅ‚adzy, pozycji, aby udowadniać swojÄ… racjÄ™. Wie, że źle zrobiÅ‚o i wie, że przegra ale jeszcze walczy...
Poprzez to, że boję się o przyszłość wykonuje nerwowe ruchy... Nie pozwalam sobie na odrobinę luzu. Dławię swoje gardło, oddycham płytko i wyglądam skąd przyjdzie niebezpieczeństwo i jak się przed nim uchronić... Każda wyłaniająca się naglę postać czy zdarzenie to potencjalne zagrożenie lub cel do pokonania lub podporządkowania sobie i niesie ze sobą konieczność walki... To nic dobrego żyć w takiej rzeczywistości... Ego genialnie to wszystko zaczerniło... Zacieniowało to tak, że ciężko jest cokolwiek optymistycznego zobaczyć... A jeżeli coś się pojawia to i tak coś się czuję, że będzie z tego kłopot albo nawet myśli, że skoro teraz jest fajnie to na pewno za chwile będzie źle... Nie może tak być.. Przecież świat jest podstępny i zdradliwy.. Życie to walka... Samotna walka nie wiadomo o co... Najlepiej by było się zamknąć na jakiejś wierzy i otoczyć podwładnymi, którzy by mnie chronili... Dostarczając mi wszystkiego czego mi trzeba... rekompensując moje braki i strach otaczam się luksusem i pięknem... Władza jest moim narkotykiem, władza, pieniądze,,, seks... wszystko co pozwala dominować, być lepszym od innych... ego.
Teraz jest jeszcze jedno ego... ego, które myśl, że jest ponad to... że jest lepsze, bo skoro wie o tym jakie tamto jest, to już jest lepsze... Ma zdolność obserwacji. To jest jeszcze "fajniejsze", bo bardziej podstępne.... To myśli sobie... nooo teraz, skoro to wszystko przejrzałem, to wiem już, że teraz wyjdę na inny poziom świadomości... Uwolniony od tamtego ego teraz spłynie na mnie to, co duchowość oferuje.. czyli moc tworzenia, siła, moc, akcja... co dalej będzie prowadzić do władzy i siły... pozycji... to jest to drugie ego... ego spryciarskie...
I to trzecie... to ciche...to spokojne... to cierpliwe... to ego uniwersalne. Ono czeka spokojnie i patrzy czy tamte się wykrzyczą i zdemaskują... Wtedy na spokojnie zaczyna... być. Nie musi nic robić.. Wystarczy być i otwarte jak kielich kwiatu czeka na ożywiający promień słońca i użyźniający deszcz.... Na powiew inspiracji i siły do działania... otwarte na wszystko i wszystkich, nie oceniające i nie wartościujące.... po prostu jest... pełne pustki. Gotowe na napełnienie... Gotowe na życie. Życie.
Odkrywam, że życie w strachu to właściwie nic nie warta strata czasu... a właściwie warta... coś warta, bo jednak prowadzi w końcu do przebudzenia i otwarcia się na życie. Odkrywam, że w życiu chodzi o rozpadanie się. Odpadanie i oczyszczanie się ze swoich identyfikacji. Z tego z czym się tak bardzo identyfikujemy i do czego się przywiązujemy... z tego co czyni nas niewolników... z pozycji, stanowiska, nazwiska, domu, pracy, opinii.... Wszyscy tak bardzo się z tym identyfikujemy, że potrzebujemy na prawdę bardzo dużo powietrza duchowego, aby się odkryć na nowo i zobaczyć siebie... A strach ciągle działa... ale już go widzę... wiem o nim i znam jego... właściwie to jak go widzę to zaczynam się uśmiechać jak do starego przyjaciela... starego kupla, który w prawdzie ciągle mi podstawia nogi i popycha ale naglę zdaję sobie sprawę z tego, że on to robi abym się nauczył lepiej stać, abym był bardziej stabilny... abym zwracał uwagę na to co się dzieje... on podsuwa mi mnóstwo tematów na które powienem się uodpornić... na które powienem popatrzeć przez oczy Miłości... na które powinno zareagować moje wyższe ego... Bo Miłość jest wodą w tym młynie i to ona wszystko robi... a wystarczy pozwolić Jej płynąc a od razu gleba zaczyna wydawać owoce... wystarczy popatrzeć w szerszym kontekście na cały świat, z innej perspektywy od razu otwierają się nowe, wspaniałe i coraz ciekawsze i śmielsze wizję i plany... jest coraz ciekawiej, milej... wszystko nabiera głębi... tylko przejdźmy na właściwe paliwo... na Miłość.
Gra naszego ego to tylko gra majÄ…ca na celu przebudzenie. Nasze ego speÅ‚nia niesamowitÄ… rolÄ™ w naszym życiu. Jest naszym najwiÄ™kszym nauczycielem. Lekcje egoizmu majÄ… nas nauczyć wybierania tego co ważne. Ego posÅ‚ugujÄ™ siÄ™ strachem i jego pochodnymi i dlatego Å‚atwo jest je zdemaskować. WybierajÄ…c coÅ› innego niż strach wybieramy po za egoizmem. JesteÅ›my uniwersalni dla wszystkich i wszystkiego. WybierajÄ…c uniwersalnÄ… miÅ‚ość, wybieramy życie w peÅ‚nym tego sÅ‚owa znaczeniu. Ego samo znika gdy przestaje być potrzebne. OczywiÅ›cie zawsze bÄ™dzie, czujne i gotowe sÅ‚użyć pomocÄ… i dać po Å‚apach, jeżeli siÄ™ zapomnimy i znów bÄ™dziemy potrzebować jego lekcji ale nie potrzebujemy patrzeć na nie jako na naszego wroga. IdÄ…c za idealistycznym spojrzeniem na Å›wiat, rozpoznajemy ego i jego narzÄ™dzie – strach, jako jedno z narzÄ™dzi do poznania Prawdy i przypomnienia sobie Kim SiÄ™ Jest i gdzie siÄ™ żyje. W każdym razie najlepszym sposobem, aby korzystać z jego lekcji to samo obserwacja, czyli stanie z boku i spokojne rozpatrywanie tego co siÄ™ dzieje i oczywiÅ›cie szczera chęć i czysta intencja. To w koÅ„cu prowadzi do przebudzenia i ostatecznego uwolnienia od panowania egoizmu, choć oczywiÅ›cie nie od uwolnienia od samego ego. Chyba, że ktoÅ› nie chce istnieć.
Niestety, nasze miÅ‚oÅ›ciwie nam panujÄ…ce systemy religijne nie dajÄ… nam żadnych racjonalnych ani sensownych celów do realizacji. WyroÅ›niÄ™ty z niskich poziomów Å›wiadomoÅ›ci – wÅ‚adzy i seksu cel życia jest zupeÅ‚nie postawiony na gÅ‚owie i bezsensu. ZresztÄ…... jaki on jest? Ale nie zauważamy tego i wszyscy zgadzamy siÄ™ na takie coÅ›. No bo co może być innego? Zawsze tak byÅ‚o... no cóż... kiedyÅ› ludzie myÅ›leli, że Ziemia jest pÅ‚aska... Zgadzamy siÄ™ na to, że życie jest takÄ… bezsensownÄ… walkÄ… i spokojnie dźwigamy swój krzyż... DocierajÄ…ca do nas Å›wiadomość, że może istnieć coÅ› innego wydaje siÄ™ tak abstrakcyjna, że aż nie możliwa. Jak ludzie mogÄ… nie myÅ›leć o pieniÄ…dzach i o wÅ‚adzy? Jak może być coÅ› innego? Ego rozgoÅ›ciÅ‚o siÄ™ w naszym życiu na dobre, jesteÅ›my przekonani o naszej samotnoÅ›ci, grzesznoÅ›ci, sÅ‚aboÅ›ci...
Na szczęście to już się zmienia i tryskających źródełek prawy i nowej myśli będzie coraz więcej i coraz większą i lepszą robotę będą robić w świadomości wszystkich ludzi. I świat się zmieni... nawet nie wiadomo będzie kiedy.
Odkrycie swego prawdziwego Ja, swej Boskiej Natury jest jedyną trwałą drogą do szczęścia. Jest właściwie jedyną możliwością i sensem życia i każdy z niej prędzej czy później skorzysta. I to będzie wiele radości gdy nagle na masową skalę ludzie zaczną sobie przypominać Kim są. Ależ będzie radości!! :)
Czego z całego serca Wam i sobie życzę.
--
Drogowskaz - gdy Droga stanie siÄ™ Celem...
Oridea.net - Inspiracje
Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl
Zobacz takze:
Start
Czytanie? Tak, ale z celem
Rozwód? Może jednak nie jest aż tak źle!?
Pościel - zdrowy sen
Pisanie tekstów: korzyści jako drugi element skutecznej